Barwałd Górny


Idź do treści

historia

o Barwałdzie

Ziemie dzisiejszego Barwałdu w XIII w. porastała puszcza, a wiec najazdy mongołów nie poczyniły większych szkód na tym terenie, omijały wielkie puszcze, też nie najazdy spowodowały zajęcie się osadnictwem lecz rozrastający się ród książęcy i spadek dochodów. Z powodu braku pieniędzy uposażano dworzan i rycerzy w ziemie. Nowi ziemianie sprowadzali na te tereny osadników z przeludnionych terenów (m.in. Niemiec, Holandii). Pragnąc sprowadzić ich jak najwięcej, nowym osadnikom dawano korzystne warunki. Posiadali oni samorząd, na czele wsi stał sołtys o dość szerokich kompetencjach. Osadnicy ci nie dawali żadnych świadczeń, przez kilka czy nawet przez 25 lat, jeżeli wieś lokalizowana była w lesie. Po okresie „wolnizny" chłopi płacili panu czynsz.

Powstanie Barwałdu

Nazwy „Barwałd" zapożyczono w 1361 r. dla oznaczenia nowej osady w dokumencie lokacyjnym, kiedy książę oświęcimski Jan Scholastyk nadał Hansilowi vel Hankonowi synowi Wernera de Hopnewald sołectwo dla założenia wsi na 50 łanach nad rzeką Kleszcze. Podział Barwałdu na: Górny, Średni i Dolny znany jest od dawna, ale datę trudno ustalić. Już w 1529 r. wymieniono Barwalth Superior, Barwalt Media Barwalth Interior (po łacinie: superior - wyższy, medius - średni, środków inferior - niższy, dolny).

Fakty historyczne związane z miejscowością i zamkiem



Na skutek zatargu księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego z księciem Władysławem opolskim o dzielnicę senioralną w Krakowie w 1274 r. zachodnia granica Małopolski została uszczuplona tak, że granica między Koroną a Śląskiem przebiegała wzdłuż rzeki Cedron i Skawinki. Formalnie Polska odstąpiła te tereny, na którym był Barwałd aktem z 28 IX 1281 r. księciu Władysławowi opolskiemu. Tak, że tereny barwałdczyzny stał\ się terenem przygranicznym, należącym do śląska. Zamek zbudował najprawdopodobniej książę JAN SCHOLASTYK między 1335 a 1369 rokiem. Wówczas to Kazimierz Wielki budował zamek w okolicach Barwałd u na Lanckorońskiej Górze (550 r m. n p.m.) w latach 1336-1366.
Budowa zamku w Barwałdzie mogła być spowodowana wcześniejszą budową zamku w Lanc koronie, lecz mogło być i odwrotnie. Zamek ten usytuowany na południowo-wschodniej granicy księstwa zatorskiego. Zbudowano go na stożkowym wzgórzu góry Żar (527 m n.p.m.). Ślady fundamentów porosłe dziś już lasem wskazują, że budowla ta miała ok. 50 m długości i 20 m szerokości (a więc mały zamek) Fundamenty wykonane z kamienia łamanego i prawdopodobnie reszta budowli też była wykonana z kamienia.
Zamek ten figurował nad rozległą dolina Skawinki i Skawy. Stąd rozpościera się widok na Kraków.
Umiejscowienie i wielkość zamku może świadczyć, że zamek ten służył do obrony przed ewentualnym napadem od strony Polski. Zamek w Barwałdzie stał się bardzo głośny w połowie XIVw., kiedy barwałdczyzna i żywiecczyzna znajdowała się w posiadaniu rodziny SKRZYŃSKICH.
Ród Skrzyńskich wywodzi się z. Węgier i tam też mieli swe zamki w Letawie i Bytczy.
W 1434 r. pojawia się już Włodek Skrzyński, który pertraktuje z Toborytami poręczając złożenie okupu przez miasto Kieżmark. Kiedy te części księstwa oświęcimskiego dostały się pod władanie Skrzyńskich dokładnie nie wiadomo. Prawdopodobnie oba te klucze nabyli jako dziedziczne lenno od księcia Przemysława, ale nic Wcześniej niż w 1434 r. Skrzyńscy podzielili się dobrami: Bożywoj Skrzyński objął klucz żywiecki, a Mszczugij Skrzyński (Mszczugius de Szkrinno) jakiś krewny Bożywoja osiadł na zamku w Barwałdzie.
Osadziwszy się na ziemi oświęcimskiej Skrzyńscy mieli też w Polsce pewne majątki (Kobierzyn, młyn na rzece Prądnik, a w Krakowie kamienicę). Bożywoj Skrzyński miał jakieś dobra w okolicy Dobczyc, gdyż tam zbudował zamek. Skrzyńscy byli więc obywatelami polskimi z tytułu posiadanych wspomnianych majątków, z tytułu posiadanych majątków na Węgrzech lennikami króla węgierskiego, z tytułu posiadania żywca i Barwałdu byli lennikami księcia oświęcimskiego. Formalnie więc zależni byli od królów i książąt, a na dzierżawionych majątkach rządzili tak jak władcy niezależnych państw. Ich pozycja była znaczna, gdyż byli to możni magnaci mogli sobie pozwolić na pewną niezależność od swych zwierzchników.
Ta pozycja Skrzyńskich dla jednych wygodna i ci mieli dla nich uznanie a dla innych niewygodna toteż traktowali ich jak „rabusiów", gdyż zawładnęli czwartą czepią księstwa oświęcimskiego. Ma tym terenie rządzili jak władcy niezależnych państw, nakładali na przejeżdżających z i do Polski zagranicznych różne opłaty i cła egzekwując je przy pomocy rewizji, aresztowań i konfiskat. Nie ma podstaw do traktowania Skrzyńskich jako zbójów czy rabusiów, gdyż jako dzierżawcy zamków robili to co zwyczajowo robili inni wasale i suwereni wszystkich państw ówczesne] średniowiecznej u ropy, a bliskość traktu kupieckiego sprzyjało temu procederowi.
Podobnym albo jeszcze większym polskim awanturnikiem politycznym (raubritterem) był Dzierżko Rytwiański - wojewodzie łęczyński syn bratanka arcybiskupa gnieźnieńskiego Wojciecha Jastrzębca (o którym należy wspomnieć, gdyż za jego przyczyną związane losy zamku). Jeszcze za życia arcybiskupa okradł go, a majątek ten obrócił na hulanki i zabawy Gdy skończyły się pieniądze wrócił wyraził skruchę i otrzymał przebaczenie. Ale niebawem po śmierci arcybiskupa pozabierał wszystkie jego dobra. Majtek ten przeznaczył na zorganizowanie bandy, aby udać się na Węgry i Śląsk celem opanowania tam zamków. z, Węgier został przepędzony. Udał się wiec na Zator (1438 r.) Miasto napadł, mieszkańców z domu powyrzucał, majątki zagrabił, a całe księstwo oświęcimskie sterroryzował i zmusił do uległości. Po tym napadzie banda się spiła. Skorzystali na tym ślązacy i śpiących napadli. Cześć bandy zdołała ujść z, życiem. Po tym wydarzeniu zostały poczynione posunięcia polityczne cechujące „moralność polityczną" jak określa to Putek i tak cytuje za Długoszem dalszy ciąg wypadków:
Tą przygodą zmęczony Dzierżek począł skłaniać się do pokoju o który wprzód sam król tak usilnie się upominał. Jakoż stanęła umowa mocą której wprzód Dzierżkowi zapłacił 1000 grzywien za poniesione nakłady na tą wyprawę. A lubo król trzymał to miasto nijaki czas przez swych starostów w posiadaniu później jednak zwrócił je Wacławowi księciu oświęcimskiemu, a wziął od niego zamek Barwałd przyjąwszy zaraz hołd wierności i przysiąg, tak iż zamek Barwałd stał się Jasnością królestwa, a sam książę wieczystym królestwa polskiego lennikiem i hołdownikiem"
Wynika z tego, że krzywda nie została ukarana lecz nagrodzona. Król zwrócił Zator, ale
pod pewnym warunkiem. Książęta oświęcimscy mieli zezwolić na kupno zamku Barwa-
Mikołajowi Serafinowi Włochowi z pochodzenia. Zezwolenie takie zostało wydane w 1440 r. i przewidywało, że zamek i wsie zamkowe (Stronie, Leśnica, Las w Ochoczy, Jaroszowice, Zakrzów i Barwałd) ma posiadać Serafin wg prawa polskiego. Królowi
Władysławowi Warneńczykowi nie wypadało nabywać zamku barwałdzkiego. na swe imię księcia oświęcimskiego wasala króla czeskiego, gdyż sam stałby się wasalem tegoż króla. Posłużył się więc Mikołajem Serafinem, gdyż był to człowiek majętny, a z zamiłowania wykonywał operacje finansowe nieraz bardzo niejasne - był żupnikiem wielickim. Książęta oświęcimscy oddając prawa do zamku i wsi zamkowych dokonali rzeczy niebywałej. Bez zgody swego zwierzchnika króla czeskiego oddali część ziemi obcemu podwładnemu wraz z zamkiem książęcym. Być może książęta ci opierali się na kontrowersyjnym dokumencie wydanym w Pradze 27 IX 1440 r. przez radę regencyjną Czech działającą w imieniu nowonarodzonego króla Władysława Pogrobowca zezwalający książętom oświęcimskim Wacławowi, Janowi i Przemysławowi na poddanie się Polsce „o ile okoliczności stworzą taką sytuację". Było to podyktowane prawdopodobnie stanem wyższej konieczności wskutek trudności wewnętrznych Czech po wojnach husyckich.
Stosunki w barwałdczyźnie po zmianie prawa ze śląskiego na polskie wyglądały dość oryginalnie. Królowi polskiemu który był zwierzchnikiem Mikołaja Serafina przysługiwało też prawo nad tym co Serafin uzyskał od książąt oświęcimskich, a wiec nad zamkiem i wsiami zamkowymi. To królewskie prawo zwierzchnie król Władysław oficjalnie ogłosił w 1441 r. Król polski ogłosił się zwierzchnikiem Barwałdczyzny, Mikołajowi Serafinowi pozostał tytuł właściciela zamku barwałdzkiego i wsi zamkowych. Tytuł ten został potwierdzony przez króla 10 VI 1441 r., ale wcześniej król wyznaczył Serafinowi na utrzymanie zamku 5 bałwanów soli kruchej i 5 beczek soli mielonej pobieranej wieczyście 4 razy w roku. Po zakupie barwałdczyzny przez Serafina wymagało uregulowanie sprawy dziedzicznego lenna jakie na tych obiektach przysługiwało Mszczugijowi Skrzyńskiemu. Serafin pozostawił zamek i wsie zamkowe Skrzyńskim na prawach zastawu antychretyczncgo (prawo do dziedzicznego posiadania i użytkowania tych dóbr). Ugodę ze Skrzyńskim zawarto dopiero 10 II 1444 r. Serafin zeznał wówczas wobec aktów ziemskich krakowskich, że zamek barwałdzki ze wsiami: Stronie, Leśnica, Zakrzów i część Zebrzydowic dał w zastaw za 3000 czerwonych złotych. Ponadto zobowiązał się dołączyć jeszcze Stanisław, Barwałd z lasem Ochodza, Jaroszowice i dwie wsie „coczenije" czyli Chocznie. Tak to Serafin stał się dłużnikiem Skrzyńskich. W latach 1444—1447 r. Mszczugij Skrzyński wszystkie swe prawa do dóbr barwałdzkich i zamku przeniósł na swego krewnego WLODKA SKRZYŃSKIEGO, ale wpierw odbierając od niego kwotę 3000 czerwonych złotych węgierskich.
W 1443 r. Włodek był jeszcze na Węgrzech. Wtedy to Włodek ze Skrzyna poręczając za miasto Kieżmark w obozie Toborytów że kontrybucja będzie zapłacona (mieszczanie nie mieli pieniędzy), ale już w 1447 r. był w Barwałdzie. W tym czasie miał sprawę w sądzie w Krakowie z właścicielem wsi Chocznia Stanisławem Choczeńskim, który go zapozwał o jakieś krzywdy wyrządzone tak jemu jak i wsi. W 1448 r. zeznał przed aktami ziemskimi, że w dobrach barwałdzkich zapisał 3000 złotych posagu dla swej żony KATARZYNY, który otrzymał od jej matki za który to posag wykupił dobra barwałdzkie od Mszczugij a Skrzyńskiego.
Po raz pierwszy pojawia się to imię KATARZYNA później WŁODKOWĄ zwana. Prawdopodobnie była obywatelką węgierską.
Od czasu kiedy Włodek Skrzyński wraz z żoną Katarzyna objął w posiadanie zamek i wsie zamkowe utrzymanie zamku było bardzo trudne gdyż zdane było wyłącznie na dochody ze wsi zamkowych. Wsie natomiast były lokowane na prawie niemieckim, więc świadczenia były niewielkie.
Mikołaj Serafin bowiem pozostawiając Mszczugijowi Skrzyńskiemu dobra barwałdzkie zagarnął dla siebie dochody z soli, które król przyznał mu na utrzyma-
zamku i załogi zamkowej. Skrzyńscy zmuszeni zostali do tego co zwyczajowo ktykowano na Śląsku. Opodatkowano wiec transporty kupieckie, a praktyki administracyjne jakie stosowali zatarły różnice pomiędzy praworządnym i zapobiegli-m administrowaniem a zwykłym zbójectwem. W tym czasie stało się powszechne rycerskie rzemiosło. Rozboje i najazdy stały się prawie codziennością. Wymyślano od zbójów i rabusiów, ale czasem nawet królowie zaszczycali ich przyjaźnią korzystając z ich zbrojnej pomocy. Do takich też należeli Skrzyńscy. 1 marca 1451 r. wpłynął list do senatorów w Piotrkowie w którym Jan Tenczyński wymienia swoich wrogów. Wskazał również na Włodka ze Skrzyna i jego żonę Katarzynę dopuszczając się rozbojów i niesłuchających praw ani zakazów królewskich. Król Kazimierz nie miał czasu lub nie chciał się mieszać w prywatne spory szlachty, ale w 1452 r. podkomorzy krakowski Piotr Szafraniec - też rozbójnik wplątał króla Kazimierza w wojnę z Włodkiem Skrzyńskim, Januszem Oświęcimskim i księciem Przemysławem panem na Toszku. W tym to roku Piotr Szafraniec napadł na Włodka Skrzyńskiego lecz, nic wiele się obłowił. Przy okazji najechał na ziemię oświęcimską, gdzie musiał okup 2000 złotych czerwonych. Takie najazdy były częstym zjawiskiem strefie przygranicznej. Bandy mogły liczyć na pomoc jednej lub drugiej strony.
Najazdy takie miały nawet elementy humorystyczne. W okolicach zamku oświęcimskiego została przyłapana grupa 8 konnych. Zostali jako zbrodniarze umieszczeni w lochach zamkowych. Przez nieostrożność strażnika pilnującego ich wydostali się z aresztu. Dziwnym zbiegiem okoliczności udało im się rozbroić załogę i opanować zamek - jako zwycięzcy. Dopiero po wymuszeniu okupu 200 zł, zwrotu koni i broni opuścili zamek. Gdy dowiedziała się Katarzyna Skrzyńska o tym haniebnym łupie urządziła ze swą grupą na nich zasadzkę. Zabiła wszystkich, a łup zwróciła na zamek oświęcimski. Dowodzi to, że Katarzyna Skrzyńska jeszcze w 1457 r. była w dobrych stosunkach z królem polskim, gdyż w 1456 r. Włodkowa de Skrin zwolniona staje przez króla Kazimierza Jagiellończyka od stacji wojskowych i wypraw wojennych. Włodek Skrzyński już prawdopodobnie nie żył, gdyż wszystkie decyzje królewskie były wydawane na adres jego żony. W tym też czasie uregulowane musiały być stosunki Skrzyńskich z prawowitym właścicielem zamku Mikołajem Serafinem, który dał zamek z wsiami zamkowymi swemu zięciowi Stanisławowi Ligęzie z Bobrku. W międzyczasie Bożywoj Skrzyński został siłą usunięty z klucza żywieckiego przez podkomorzego krakowskiego Mikołaja Pieniążka którego poparł posiłkami PIOTR DMOROWSKI { w 1460 r. żywiecczyzna dostała się pod zwierzchnictwo Polski), e Bożywoj Skrzyński nie dał za wygraną. Razem z synem Katarzyny Skrzyńskiej Włodkiem Waltburthem (takie bowiem przyjął nazwisko) zorganizowali ok, 1,5 tyś. żołnierzy i Włodek ufortyfikował się na „Groniu Bukowskim" obok Kocierza i stąd pustoszyli ziemię oświęcimską. W końcu Włodek został otoczony na „Groniu". Oblegali go podkomorzy krakowski Pieniążek oraz Przecław z Dmoszyc i Piotr Komorowski. „Groń" został wzięty głodem w 1462 r. - załoga poddała się. Putek podaje, że „Zdaje się w tym czasie sprzątnięto z Barwałdu Katarzynę Włodkowa, która prawdopodobnie wspierała partyzantów Bożywoja Skrzyńskiego i jej syna Włodka Waltbruhta". Mimo pokonania Skrzyńskich król Kazimierz Jagiellończyk zawarł pokój z potomkami Skrzyńskich Janem i Włodkiem Waltbruthami umową w 1465 r. mocą której za 3000 zł. węgierskich wykupił od nich spod zastawu zamki w Barwałdzie i Żywcu wraz z osadami. Skrzyńscy wystawili odpowiedni kwit 24.06.1465 r. na zamku w Letawie. Spłatę Skrzyńskich dokonał król względnie zięć Serafina Ligęza przy pomocy finansowej Jana Smolika. Pożyczka ta została mu ubezpieczona na dobrach barwałdzkich i oddano mu je w użytkowanie. Użytkował je do 1474 r., a potem oddal je Ligęzie.
W tym samym roku zamek z wsiami zamkowymi dostał Przecław z Dmoszyc jeden z pogromców Skrzyńskich prawdopodobnie za wyprawę wojenną przeciw Skrzyńskim. Od niego wykupił zamek z wszystkimi dobrami Piotr Komorowski, ale król dał mu je w zastaw użytkowy. Widać z tego że ród Skrzyńskich przetrwał na tych dobrach kilkadziesiąt dobrych lat aż do 1465 r.


strona 2 >>


Strona główna | o Barwałdzie | Galeria | Szkoła | Parafia | Okolica | Mapa witryny


all rights reserved copyright by Daniel Piwowarczyk | danyelloss@hotmail.com

Powrót do treści | Wróć do menu głównego